Wycieczka do Krakowa

  • Drukuj zawartość bieżącej strony
  • Zapisz tekst bieżącej strony do PDF
16 października 2017

Galeria zdjęć

W dniu 13 października 2017r. wyruszyliśmy na wycieczkę do Krakowa. Skończyliśmy wszyscy lekcję 0 13:30 i od razu poszliśmy do internatu spakować resztę rzeczy i przygotować się do wyjścia. Gdy dojechaliśmy do Katowic musieliśmy same znaleźć busa do Krakowa i kupić bilety. Akurat mieliśmy za parę minut transport i pojechaliśmy. Jak dotarliśmy do Krakowa to szukaliśmy hostelu. 

Było już ciemno. Gdy się rozpakowaliśmy i trochę odpoczęliśmy to wyruszyliśmy do Domu Strachów. W Domu Strachów schodziliśmy do piwnicy, w której było wiele pomieszczeń ale za to bardzo mało światła. Było po prostu ciemno… Były sztuczne ręce… Oraz inne straszne przedmioty. Najstraszniejsze jednak było to, że gonił nas klaun… Gdy już skończył się czas zabawy, wszyscy wyszliśmy i ochłonęliśmy. W drodze powrotnej opowiadaliśmy sobie jak się bawiliśmy i baliśmy. Podobało się nam. W motelu już tylko kąpiel i poszliśmy spać.

Drugi dzień wycieczki spędziłyśmy chodząc po Krakowie .

Było fantastycznie gdy spacerowaliśmy po rynku i robiliśmy sobie zdjęcia z różnymi postaciami, Byliśmy też na Wawelu, gdzie odwiedziliśmy pomnik Józefa Piłsudskiego oraz grobowiec Lecha i Marii Kaczyńskich, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. 

Zatrzymaliśmy się również by obejrzeć pokaz ziania ogniem przez smoka wawelskiego. Po jakimś czasie poszliśmy na kebaby do restauracji w stylu greckim. Mieliśmy też w planach pójść na warsztaty i pokaz tańca latynoskiego, jednak nie mieliśmy już sił aby na nie czekać i wróciliśmy do hostelu. Po powrocie szybko się umyłyśmy i położyłyśmy, jednak nie poszłyśmy spać, a oglądałyśmy wspólnie film. Ten dzień był bardzo wyczerpujący.

Trzeciego dnia wycieczki skupiliśmy się na uporządkowaniu swoich pokoi i dopakowaniu reszty rzeczy. Chcieliśmy mieć więcej czasu na wspólną zabawę, załatwiłyśmy sobie warsztaty w fabryce cukierków, ale niestety nasze porządki i przygotowywanie się do powrotu trwało zbyt długo i nie zdążylibyśmy dojechać na umówioną godzinę. Więc wyszliśmy z hostelu pojechaliśmy po zaległe faktury i tym sposobem pożegnaliśmy Kraków.