Dzienniczek z pobytu we Włoszech w ramach projektu Truly Independent

  • Drukuj zawartość bieżącej strony
  • Zapisz tekst bieżącej strony do PDF
20 maja 2017

Galeria zdjęć

Zapraszamy do relacji naszych dziewcząt z pobytu we Włoszech w dniach 07.05-14.05.2017r. w ramach realizowanego projektu Erasmus + ,,Truly Independent"

 

 

NIEDZIELA

W dniu 07.05.2017 roku grupą 10-cio osobową o godzinie 12:30 wyjechałyśmy samochodami na lotnisko w Pyrzowicach. O godzinie 15:00 miałyśmy wylot samolotem do Rzymu.  Na miejscu byłyśmy wcześnie - około godziny 17:00. W Rzymie musiałyśmy trochę poczekać na nasz autokar. Autokarem pojechałyśmy do miasta Viterbo, w którym miałyśmy wynajęty hotel. Kiedy dotarłyśmy do hotelu, miałyśmy chwilę czasu na to, by odłożyć swoje bagaże do poszczególnych pokoi oraz aby chwilę odpocząć. Kilka minut później wszyscy zaczęliśmy się zbierać w holu, aby wyjść na kolację. Po pierwszym dniu byłyśmy bardzo zmęczone i najedzone kolacją, ale pomimo tego uważamy pierwszy dzień za udany.

PONIEDZIAŁEK

W poniedziałek 08.05.17 dzień rozpoczęłyśmy od pysznego śniadania, a o 09:00 rano zebrałyśmy się w holu hotelu do wyjścia. Autobusem pojechałyśmy do włoskiej szkoły, gdzie tam uroczyście zostałyśmy przywitane. Wszystkie teamy (grupy) zaśpiewały swój hymn narodowy. Dalszym celem powitania nas przez włoską grupę był występ dziewczyn, które bardzo ładnie śpiewały. Byłyśmy pod wrażeniem dziewczyny, która była niestety niewidoma, ale miała swój cel- śpiewanie. Była ona dla nas przykładem, że wszystko jest możliwe i że nie warto się załamywać. Po przywitaniu nas wszystkich zostałyśmy oprowadzone po całej ich szkole, dowiedziałyśmy się, że również mają w swojej szkole pracownię krawiecką. Kiedy już obejrzałyśmy szkołę, poszliśmy wspólnie na lunch, a później śpieszyłyśmy się na autobus, by zwiedzić dalsze miejsca Viterbo. Gdy dojechałyśmy na miejsce, odwiedziłyśmy ratusz, dowiedziałyśmy się o historii tego miejsca, ale jak chciałyśmy wyjść na warsztaty robienia czekolady oraz  lodów- zaczął padać mocny deszcz. Śmieszną sytuacją było targowanie się z ciemnoskórym mężczyzną o parasolki.  Prawie każda z nas wzięła sobie czekoladowy upominek, zaś na warsztatach lodowych dostałyśmy pyszne śmietankowe lody do degustacji. Różnica smaku była wielka, ponieważ nigdy wcześniej nie jadłyśmy tak pysznych lodów. Po tym wszystkim wróciłyśmy autobusem do hotelu, troszkę odetchnęłyśmy w pokojach i poszłyśmy na znakomitą kolację w restauracji w Viterbo. Ten dzień podobał nam się bardzo i czekamy na kolejne dni.

WTOREK 

Dzisiejszy dzień zaczął się dobrze, pomimo wczesnej pobudki, którą mieliśmy o 6.00.
Po przyszykowaniu niezbędnych rzeczy do zwiedzania  zeszłyśmy na śniadanie. Tradycyjnie: przepyszna kawa, kanapki z wędliną i cudowny rogalik ze słodkim nadzieniem. Kiedy nadszedł czas wyjścia na autobus musieliśmy szybkim tempem przedzierać się przez krople deszczu, by znaleźć się w autobusie wiozącym nas do włoskiej szkoły, w której z kolei patrzyłyśmy, jak się robi prawdziwą włoską pizzę, lassagne oraz waniliowe ciasteczka. Wspomniałam już, że włoscy kierowcy jeżdżą jak szaleni ?! Chyba nie. Więc jeżdżą!!! A drogi mają tak kręte i pozawijane jak embrion. Po przybyciu na miejsce musieliśmy iść, jak na moje oko, dość długi czas pod bardzo wysoką górę. Pomimo tragicznej pogody i wysiłku naprawdę było warto, ponieważ krajobrazy malujące się na szczycie były cudowne. W szkole podzielono nas na dwie grupy i  pokazywano nam jak przyrządzić owe dania, o których wspomniałam wcześniej. Na lunch podano nam lassagne, którą robiliśmy wcześniej, była przepyszna ! Po obiedzie zaprowadzono nas do  pałacu z XIV wieku, w którym były głownie starożytne zabytki i obrazy oraz malowidła na sufitach i ścianach. Zamek ten zbudowany został w kształcie pentagonu czyli pięciokąta i jest to jedyny taki pałac na świecie. Posiada on moim zdaniem bardzo ładny ogród, który znajduje się po północnej stronie od wejścia. Najciekawsza jednak była sala, w której dzięki pięciokątowi, stając po przekątnych w rogu ściany i szepcząc do niej osoba po drugiej stronie, podkreślam tylko i wyłącznie ta osoba słyszała co ta pierwsza mówi, mimo dzielącej ich odległości. Widoki z tego miejsca były tak piękne, że nie potrafię ich opisać. Po wszystkim, zmęczeni, pełni wrażeń i nowych doświadczeń oraz kupy śmiechu i nowych znajomości wróciliśmy do hotelu. My tzn. Polish Team zjadłyśmy kolacje w hotelu i jak śliwki w kompot wpadłyśmy w swoje łóżka, by wpaść w objęcia Morfeusza. Był to dla mnie udany dzień, pełny nowych znajomości, uprzejmości, szczerego uśmiechu oraz nowych i cennych doświadczeń.

ŚRODA

Nasz cudowny dzień zaczął się tak ! 10 maja wstaliśmy o godz. 6. 30.  Zeszliśmy  na śniadanie o godz. 8.30.

Po śniadaniu o godz. 9 30  wyruszyliśmy autobusem do restauracji uczyć się robić pizzę.

Kiedy zmierzyliśmy się z  tym wyzwaniem,  byliśmy pełni energii i podekscytowani tym, że udało nam się zrobić włoską pizzę . Po wyjściu  z restauracji wyruszyliśmy na wycieczkę. Drogi były bardzo strome. Szliśmy długo pod  górkę . Uliczki były wąskie. Z zachwytem podziwialiśmy to piękne miasteczko, pogoda nam dopisywała. Nasza wycieczka dobiegła końca. Zobaczyłyśmy piękny zamek i jego plac. Widoki były niesamowite. Zachwycaliśmy  się każdą małą rzeczą. Zamek był bardzo piękny, ale zanim do niego dotarliśmy, niektóre z  nas musiały zmierzyć się z lękiem wysokości. Musieliśmy przejść przez bardzo wysoki most ,nogi nas bardzo bolały, ale nie poddawaliśmy się. To było coś cudownego. Gdy dotarliśmy na `samą  górę, ujrzeliśmy piękny plac zamkowy. Tam mieliśmy chwilę czasu wolnego dla siebie.

Pomieszaliśmy się z różnymi krajami i poszliśmy zwiedzać okolicę. Później ,w oczekiwaniu na autobus, zaczęliśmy grać w  naszą polską grę ,która zaciekawiła również  naszych kolegów i koleżanki, którzy po krótkim czasie obserwowania przyłączyli się do wspólnej zabawy. Oni również zaproponowali nam udział w  swojej zabawie. Wszyscy  miło spędziliśmy czas przez przyjazdem autokaru. Po przyjeździe  do hotelu mieliśmy chwile wolnego, po czym poszliśmy zwiedzać  Viterbo. Byłyśmy tak szalone, że poszłyśmy  szukać kebabów, których niestety nigdzie nie udało nam się znaleźć.  Pomimo tego nie zrezygnowałyśmy ze zwiedzania.   Z  zachwytem podziwiałyśmy ulice Viterbo. Niestety po tak krótkim czasie  musiałyśmy wracać do hotelu. Po powrocie zjadłyśmy kolację i położyłyśmy się spać. Ten dzień był bardzo dla nas ciekawy nigdy nie myślałam że mogę zobaczyć aż tak piękne widoki !!!

CZWARTEK

Ja, Madzia oraz Zosia przygotowałyśmy opis dzisiejszego dnia,  ale nie będzie to rozpisane jak w  książce lecz w punktach:

  1. Wstaliśmy o godzinie 7.00 i o 8 30 poszliśmy na śniadanie
  2. Parę minut po godzinie 9 00 wyszliśmy z hotelu pełni energii i ciekawi nowych wrażeń.
  3. Pojechaliśmy do restauracji,  w której przebrani w  fartuchy wyszliśmy na pole walki.
  4. Uczyliśmy się robić pastę Italiana  (część osób). Druga część walczyła z daniem nadziewanym parmezanem, którego nie znam nazwy, ale było podobne do gołąbków.
  5. Poszliśmy do pięknego ogrodu, gdzie zachwycaliśmy się różnymi rzeczami .
  6. Po zwiedzeniu ogrodu poszliśmy na obiad do tej samej restauracji, gdzie uczyliśmy się rzeczy z podpunktu 4 .
  7. Następnie rozdzieliliśmy się i każdy poszedł ze swoja grupą w  inna stronę .

A my poszliśmy do marketu na małe zakupy .

  1. Gdy wróciliśmy wszyscy do hotelu ,nasza polska grupa wraz z grupa maltańską spotkała się  na zebraniu o godzinie 19. 00 aby wyjaśnić sytuację, która miała miejsce dwa dni wcześniej z  udziałem naszych 3 koleżanek i kolegów  z Malty.
  2. I na tym zakończymy dzisiejszy dzień, ponieważ ostatnia rzeczą jaką zrobi dzisiaj nasza polska grupa będzie zjedzenie kolacji .

Lasagne

Składniki na sos beszamelowy :

  • Masło
  • Mleko
  • Mąka
  • Jajka
  • Mozzarella
  • cukinia
  • papryka Pepeeroni
  • gałka muszkatołowa

Technika wykonania:

  1. Sos beszamelowy
  2. Nadzienie: kroimy warzywa w kostkę, układamy na blaszce i polewamy oliwą  wkładamy do piekarnika
  3. W naczyniu układamy warstwy i płaty makaronu , sos beszamelowy , warzywa, ponownie płaty makaronów, sos, warzywa
  4. Zapiekamy w 180 stopniach przez około 1 h
  5. Po wyciągnięciu z piekarnika należy ostudzić a następnie pokroić !

 Smacznego!!!

SOBOTA

Dziś sobota, czyli dzień wyjazdu do Rzymu. O 7:30 zjawiamy się na śniadaniu, o 8:30 wyjeżdżamy. Żal żegnać się z tym miejscem, wspaniałymi ludźmi, pięknymi widokami i przede wszystkim samą atmosferą. Po godzinie 10.00 docieramy do Rzymu… Niestety 15 km od hotelu. Ale dajemy radę i po ponad godzinie jesteśmy w naszym apartamencie. Tam mamy chwilę czasu na szybkie jedzonko i odświeżenie się. Wybija godzina 14.00 i wyruszamy na podbój miasta. Zwiedzanie zaczynamy od Koloseum, następnie Pomnik Wojny, pod którym robimy chwilę przerwy. Docieramy pod Fontannę DI Trevi, która zachwyca nas niesamowicie. Jest pięknie. Zmierzając dalej widzimy oficjalny sklep Pinokia. Niestety zaczyna nas łapać zmęczenie, ból nóg. Pomimo tego idziemy dalej. Dochodzimy pod Panteon, nie wchodzimy do niego, bo trwa msza. Ruszamy więc na spotkanie z ekipą z Malty. Jesteśmy już na Placu Trzech Fontann, gdzie umówiliśmy się z chłopakami i ich opiekunami. Czekamy na nich. Docierają. Rozmawiamy, śmiejemy się, wspominamy, robimy pamiątkowe zdjęcia. Niestety nadchodzi czas pożegnania. Ostatnie uściski, uśmiechy. Zaczynamy zmierzać do Watykanu.  Spacerujmy, podziwiamy uliczki. Na horyzoncie widać już plac Świętego Piotra, Kościół Świętego Anioła. Zachwycamy się widokiem. Widzimy sklep z pamiątkami, każda z nas coś kupuje. Wchodzimy na Plac Świętego Piotra, ostatnie zdjęcia, do kościoła nie wchodzimy, ponieważ jest już za późno. Czas wracać i przygotować się do podróży. Po drodze spotykamy stoisko z różnymi gadżetami, więc oglądamy, wybieramy. W końcu wracamy do apartamentu, czas pakowania i uświadomienia sobie, że to już koniec.

NIEDZIELA

Niedziela 14.05.17r. czyli dzień powrotu do Polski. Jemy śniadanie, dopakowujemy się, trochę wspominamy. Naprawdę trudno pożegnać się z tym miejscem. Idziemy do wychowawców, podsumowujemy wyjazd. Czas się zbierać, ruszamy na lotnisko. Dojeżdżamy i chyba właśnie w tym momencie uświadamiam sobie, że ten tydzień był świetny, pomimo różnych sporów, niedomówień. Przed 20.00 jesteśmy już w Polsce i wracamy do swoich obowiązków i wszystkiego innego. Wróciłyśmy i może już nigdy tam nie wrócimy, nie spotkamy tych samych ludzi, nie poczujemy tego co czułyśmy przez ten cały tydzień. Życzę każdemu takiego wyjazdu....

Jagoda , Mysza, Magda, Zosia i Magda

 

Galeria

  • Powiększ zdjęcie