Jesteś tutaj: Start / Aktualności / FERIE 2016

FERIE 2016

  • Drukuj zawartość bieżącej strony
  • Zapisz tekst bieżącej strony do PDF
15 lutego 2016

 Jak co roku, tegoroczne ferie zimowe spędziłyśmy na nauce jazdy na snowboardzie. Niby wszystko to samo, ale z jednym szczegółem: w tym roku jeździłyśmy na nowiutkim sprzęcie zakupionym tuż przed samym sezonem. Poniedziałek – dzień wyjazdu, szaro, buro i ponuro za oknem, bo pogoda nie zapowiadała się na spędzenie ferii tarzając się w śniegu. Jednakże u celu naszej podróży, w Wiśle Malince wystarczyło go dla nas na tyle, że wszystkie nauczyłyśmy się szusować. Szalałyśmy nie tylko na „oślich łączkach”, ale zjeżdżałyśmy jak inni z dużego stoku Wisła - Klepki. Pierwszy dzień i pierwsze wrażenia były przerażające, czy damy radę ustać na desce?  Ale jak się potem okazało nauka szła nam sprawnie, pierwszy zjazd – ufff - orczyk zaliczony.

Nie obyło się bez kilku wywrotek, ale jak to mówią „jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz”. Następny etap nauki to wjazd wyciągiem krzesełkowym. O ile wejście było okej, to zsiadanie wiązało się z nie lada refleksem, wywrotkami i ogromem śmiechu. Zjeżdżało się naprawdę super!!!Chociaż niemalże każdą wolną chwilę wykorzystywałyśmy na naukę, to miałyśmy też okazję pospacerować uliczkami w centrum pięknej i zimowej Wisły, choć tego dnia padał deszcz i przypominał nam nieco jesień. Szkoda tylko, że całą przyjemność pobytu w Schronisku Młodzieżowym „Granit” psuły nam ciągłe zebrania związane z Natalią, Roksaną i Zosią, omawianiem ich zachowania nie tylko w schronisku, ale i na stoku. W czwartek miałyśmy przyjemność przygotować sobie na kolację kiełbaskę pieczoną wspólnie przy ognisku. Zaraz po powrocie do Ośrodka czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka - Planetarium w Chorzowie, gdzie miałyśmy okazję poznać jego wnętrze, zobaczyć ogromną lunetę oraz jak działa to podniebne obserwatorium. Najlepszy jednak okazał się pokaz gwiazdozbiorów na sztucznym niebie przy pięknej muzyce i relaksującym nastroju. Sobota i niedziela natomiast upłynęły nam na przygotowaniach do wyjazdu na kolejny obóz, tym razem do Jaworza.Szalałyśmy nie tylko na „oślich łączkach”, ale zjeżdżałyśmy jak inni z dużego stoku Wisła - Klepki. Pierwszy dzień i pierwsze wrażenia były przerażające, czy damy radę ustać na desce?  Ale jak się potem okazało nauka szła nam sprawnie, pierwszy zjazd – ufff - orczyk zaliczony. Nie obyło się bez kilku wywrotek, ale jak to mówią „jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz”. Następny etap nauki to wjazd wyciągiem krzesełkowym. O ile wejście było okej, to zsiadanie wiązało się z nie lada refleksem, wywrotkami i ogromem śmiechu. Zjeżdżało się naprawdę super!!!Chociaż niemalże każdą wolną chwilę wykorzystywałyśmy na naukę, to miałyśmy też okazję pospacerować uliczkami w centrum pięknej i zimowej Wisły, choć tego dnia padał deszcz i przypominał nam nieco jesień. Szkoda tylko, że całą przyjemność pobytu w Schronisku Młodzieżowym „Granit” psuły nam ciągłe zebrania związane z Natalią, Roksaną i Zosią, omawianiem ich zachowania nie tylko w schronisku, ale i na stoku. W czwartek miałyśmy przyjemność przygotować sobie na kolację kiełbaskę pieczoną wspólnie przy ognisku. Zaraz po powrocie do Ośrodka czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka - Planetarium w Chorzowie, gdzie miałyśmy okazję poznać jego wnętrze, zobaczyć ogromną lunetę oraz jak działa to podniebne obserwatorium. Najlepszy jednak okazał się pokaz gwiazdozbiorów na sztucznym niebie przy pięknej muzyce i relaksującym nastroju. Sobota i niedziela natomiast upłynęły nam na przygotowaniach do wyjazdu na kolejny obóz, tym razem do Jaworza.